Czy plaże nad Balatonem są piaszczyste? To jest jezioro, nie Karaiby. Ma wiele uroków, ale pytanie, w której miejscowości jest piaszczysta plaża, jest tak zasadne, jak ustalanie, czy w Giżycku rosną palmy. Nie rosną.
Węgrzy dumnie nazywają Balaton morzem i mają w tym trochę racji. Duże fale nie są tu jakąś rzadkością, dlatego że to ogromny akwen, który dodatkowo z powodu płycizny łatwo rozbujać. Takie jezioro, które przypomina morze. Ale nie jeśli chodzi o faunę i florę.
W tej kwestii to nadal słodkowodne jezioro. Raj dla wędkarzy, gatunki ryb podobne naszym. Jezior w Polsce nie brakuje, więc podejrzewam, że większość z nas miała okazję nad jakimś wypoczywać. Balaton pod względem plaż nie różni się od polskich jezior. Brzeg ma trawiasty. Trawka łagodnie przechodzi w piasek. Dno jest piaszczyste, przyjemne, nie muliste. Miejscami rosną trzciny, ale takich miejsc z szuwarami jest zdecydowanie mniej niż w Polsce. Nie zdarza się, by dno było porośnięte glonami – w tym właśnie przypomina morze, a nie polskie jeziora.
Balaton na sporych odcinkach ma brzeg umocniony kamieniami. Ma to zapobiegać degradacji terenu. Nie jest prawdą, że południowy brzeg jest wybetonowany, a północny nie, bo na północy też są umocnione plaże. W takim przypadku do wody schodzi się po schodkach – do pokonania nawet dla maluszków – i wchodzi się w wodę przy brzegu do połowy łydki albo do kolan. Ze schodków stąpamy na piaszczyste dno.
Woda po kostki w Balatonie to jest kolejny mit. To jest płytki akwen, średnia głębokość to 3,6 m. W związku z tym, że jest płytki, bardzo jest podatny na wpływ pogody. Latem jak są upały ponad 40 st. C, to w ciągu doby z Balatonu ubywa 1 cm wody! Ale jak przeleci burza, to tam, gdzie była płycizna, robi się głębina. Mieszkam w Siófok, mam 183 cm wzrostu. Z reguły jak wchodzę do wody, to mam ją do połowy łydki, zaraz do kolan i parę metrów dalej do zanurzenia części strategicznych. Zakrywa mnie po głowę na wysokości wyjścia z portu, tak jak się kończy molo w Siófok, czyli jakieś 50 m od brzegu.
Balaton ma to do siebie, że często ma mielizny – płynie się swobodnie i nagle łacha piachu. To balatońskie wiatry tak nawiewają te piaski. Wiatry wieją z reguły z północy na południe, spychając ten piasek na południowe wybrzeże. Dlatego też ono jest płytsze i częściej umocnione w obronie przed tym atakiem. Z tych też powodów jest polecane na wypoczynek z małymi dziećmi.
Prawie każda nadbalatońska miejscowość oferuje kilka plaż. Jedna główna z reguły jest płatna, reszta jest bezpłatna. Są takie „dla dorosłych”, że od razu robi się głębiej, są takie „dla dzieci”, że jest płycizna, woda zaczyna się od 1 cm i bardzo powoli opada. Na takich plażach można przy brzegu bawić się w piasku. Można stawiać babki, budować zamki. Piasek jest szary, taki jaki bywa w jeziorach.
Nad Balatonem jest jedna sztucznie usypana piaszczysta plaża w Balatonlelle. Jest płatna, ma łagodne zejście do wody jak nad morzem, jest tłumna i gwarna. Oferuje mnóstwo atrakcji w adekwatnych cenach.
Piaszczysty fragment ma także główna plaża w Siófok – za wynajęcie tu łóżka do opalania trzeba dodatkowo płacić. Na niektórych płatnych plażach zdarzają się wysypane piaskiem kąciki dla dzieci. Plaże nad całym Balatonem wyglądają podobnie.