Nad nastrojowym jesiennym Balatonem, którego piękno wszystkim zapiera dech, organizowany jest w Szigliget Festiwal Sandacza. Pielęgnująca tutejsze tradycje impreza rozgrywa się oczywiście nad brzegiem jeziora, gdzie pokosztować można dań z ryb (choć nie tylko) i miejscowych przysmaków. Swe wina prezentują winiarze z całego regionu, jest targ rękodzieła, a urozmaicony program nie pozwoli się nudzić także dzieciom.
Sandacz po węgiersku to fogas (czyt. fogasz), ale nad Balatonem młode osobniki tego gatunku nie przekraczające wagi 1 kg nazywane są süllő (czyt. szullo). Według niektórych nazewnicza zmiana następuje po osiągnięciu przez rybę wagi 3 kg. Tak czy inaczej sandacz (i to właśnie ten młody) jest ulubioną wśród balatońskich ryb, a jego mięso należy do najwyżej cenionych – ma mało ości. Jesienne połowy sandacza stały się nad Balatonem w zasadzie tradycją. Wielu panów tylko dlatego trzyma żaglówki lub łodzie w nadbalatońskich portach, by od września do grudnia wyruszać wieczorami na sandacza. Polecany przez nas festiwal nosi nazwę Süllő Fesztivál, bo poświęcony jest właśnie tym najsmakowitszym młodym osobnikom.